Mózg jako główny ośrodek ludzkiej myśli od wieków nurtował naukowców wszystkich dziedzin. Choć nie możemy lekceważyć starożytnych wielkich umysłów, to musimy stwierdzić, iż prawdziwy wybuch poznania dokonał się dopiero w ostatnim stuleciu. Bezpośrednie badania fal mózgowych z większymi sukcesami rozpoczęto w tajnych laboratoriach w Filadelfii w czasie trwania Drugiej Wojny Światowej. Chęć dominacji nad wrogiem ludzkości jakim był faszyzm była głównym i największym w owym czasie motorem postępu myśli człowieka. Był to okres pierwszych prób z silnikami grawitacyjnymi, które swą świetność uzyskały dopiero w latach osiemdziesiątych naszego stulecia. Jednak najważniejszą rzeczą mogącą w sposób decydujący wpłynąć na losy wojny był bezpośredni wpływ na kierujących polityką Trzeciej Rzeszy. Najwybitniejsze umysły pracujące dla wolnego świata zjednoczyły swe wysiłki celem rozszyfrowania pracy mózgu i procesów chemicznych kierujących uczuciami. Wielu wybitnych anonimowych naukowców spędziło całe swe życie w tajnych laboratoriach, całkowicie odizolowanych od świata. Prawdopodobnie ich nazwisk świat nie pozna nigdy, a jeśli kiedyś pozna to nie będą one miały już żadnego znaczenia. Jak już we wczesnych latach czterdziestych ubiegłego stulecia wiadomo było iż mózg jest wielką promieniującą radiostacją, która wysyła w świat swe wszystkie myśli i impulsy sterowania ciałem, to jednak bardzo mało wówczas wiedziano o zdalnym wpływie na jego poczynania. W latach pięćdziesiątych zaczęto wyodrębniać i rozpoznawać fale odpowiedzialne za uczucia i sterowanie ciałem. Okazało się wówczas, że do ludzkiego ciała można wszczepić inne organy ciała które po odpowiednim połączeniu do układu nerwowego zaczynają funkcjonować. Przeprowadzono eksperyment z wszczepieniem dodatkowych rąk człowiekowi. Pierwszy udany przeszczep i pierwsze czynności wykonane po długiej nauce poruszania dodatkowymi kończynami miały miejsce w połowie lat pięćdziesiątych. Pamela Zimmer, która była pierwszym człowiekiem z czterema rękami wspominała: Moje pierwsze próby poruszania były żałosne. To tak jak gdybym uczyła się chodzić na nogach z waty. Ręce bezwładnie wisiały. Po trzech tygodniach myślałam że jestem już blisko. Mój umysł wydawał się być gotowy. Czułam nowymi rękami zmiany temperatury i dotyk. Lecz pierwsze ruchy wykonałam po około dwóch latach. Na początku lat sześćdziesiątych ręce Pameli Zimmer zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Pojawiły się na nich rozległe plamy z nowotworowymi zmianami. Gdy nie udało się opanować choroby podjęto decyzję o ich amputacji. Decyzję tą podjęto jednak za późno, co doprowadziło wkrótce Pamelę Zimmer do zgonu. Dalszym krokiem były próby wszczepiania innych niż ludzkie narządów. Jednym z eksperymentów było wzbogacenie człowieka o płetwę grzbietową. Tu jednak ludzki umysł okazał się mało sprawny. Choć udało się poruszać płetwą, to jednak harmonia ruchów pozostawiała wiele do życzenia. Dużo większy sukces odnosiły eksperymenty z zastąpieniem płuc przez skrzela, a następnie wszczepianie skrzeli obok płuc. Takie rozwiązanie umożliwiło człowiekowi życie w dwóch środowiskach, lecz w żadnym nie czuł się doskonale. Te badania potwierdziły współpracę mózgu z organami które nie były częścią typową organizmu człowieka. Wówczas zaczęto się zastanawiać nad możliwością współpracy mózgu z elektronicznymi procesorami. Wojna w Wietnamie dostarczyła nowe szeregi ludzkich zasobów laboratoryjnych. Pierwszym ochotnikom z ludowej wietnamskiej armii wszczepiono dwukierunkowe anteny do komunikowania się z mózgiem. Na naukowcach wywierano duże naciski ze względu na napięcia w polityce ze Związkiem Radzieckim. Mimo iż naukowcy nie znali dokładnie miejsc w mózgu które mogły by najlepiej służyć do wymiany informacji między człowiekiem a maszyną cyfrową, to próby takie czynili. Wartości napięć sterujących mózgiem również były mało znane i znajdowały się w fazie eksperymentów. Przez pierwsze lata udawało się jedynie wywoływać skurcze kończyn i wywoływanie mimicznych grymasów twarzy. Komputery wykorzystywane do tych celów w tych czasach były zbyt prymitywne by mogły z powodzeniem podołać wysublimowanym na owe czasy procesom w mózgu. Lecz nauka nie stała w miejscu. Naukowcy sporządzili mapy ośrodków mózgowych odpowiadających za wszystkie procesy życiowe, wiedzę, wspomnienia i odruchy. Miniaturyzacja komputerów i stworzenie białkowego procesora otworzyło w tej dziedzinie nowe możliwości. Pojawiły się panele z dodatkowymi zmysłami, które w sposób wielce wysublimowany kontaktują się poprzez niewielką płaską antenę z czołowym płatem mózgowym. Jednostki specjalne najchętniej korzystają z dodatkowego wzroku na podczerwień z opcją na promieniowanie oraz doskonały węch z pełnym rozróżnieniem pierwiastków w powietrzu. Panele te generują do mózgu również niezbędną wiedzę do interpretacji otrzymywanych danych. Panel promieniowanie-podczerwień jest tak skonstruowany, by można było mieszać sobie samemu obraz rzeczywisty z obrazem dodatkowym w dowolnej części. Jest to zasada przypominająca mieszanie się obrazów. Również ciekawym rozwiązaniem jest dodatkowe oko, które może być wszczepione w tył głowy. Istnieje też wersja którą można nosić w dowolnym miejscu z bezpośrednią transmisją do mózgu. Takie panele jak języki obce, wiedza wszechstronna czy też doskonały słuch są już lekko przestarzałe. Wprowadzonym na początku lat dziewięćdziesiątych hitem był procesor białkowy wszczepiany do zęba. Mógł on penetrować mózg poprzez nerw zębowy, który jest bezpośrednio włączony do mózgu. Ma tą zaletę, że jest odżywiany z układu krążenia człowieka i jest utrzymywany w odpowiedniej temperaturze. Odpowiednie mikro-próżniowe komory chronią go przed bezpośrednimi zmianami temperatur wywołanymi spożywaniem posiłków. Najnowsza generacja tych procesorów umożliwia wpływ na ośrodek decyzyjny człowieka, a w niedalekiej przyszłości całkowicie będzie mogła zarządzać pracą mózgu człowieka. Wielką zaletą tych niewielkich procesorów jest ich możliwość komunikowania się na ogromne odległości przy mikroskopijnym zasilaniu. Jest to możliwe dzięki komunikowaniu się przez falę o gigantycznych częstotliwościach na granicy promieniowania. Tą łączność wykorzystuje się również w antygrawitacyjnych pojazdach kosmicznych. Ich rozwój przypadł na lata osiemdziesiąte i miał wielki wpływ na przesyłanie danych w wielkich ilościach i na wielkie odległości. Decydenci tego świata milczą o istnieniu pojazdów grawitacyjnych. Lecz one całkowicie wyeliminowały przestarzałe tradycyjne rakiety kosmiczne, których zasięg i możliwości wydają się być osiągnięciem szczytowym lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Po lotach człowieka na księżyc zapanowała kosmiczna cisza. Ale jest to tylko pozorna cisza, bowiem człowiek dokonał następnego wielkiego kroku. Tym krokiem jest opuszczenie przez ludzi naszego układu słonecznego w grawitacyjnych pojazdach. Kolejną wielką ciekawostką jest zdolność człowieka do przystosowywania się do podróży kosmicznych. W człowieku który przebywa w stanie nieważkości przez długi okres, występuje zjawisko odwapnienia kości. Powoli zmienia się on w żywą galaretę, która bez przeszkód może przelewać się w pojeździe kosmicznym. Jednak pod wpływem grawitacji proces ten odwraca się i wszystko powraca do normy. W ciele ludzkim zachodzi wiele procesów przystosowawczych do całkiem innych warunków niż te które znamy na Ziemi. Wszystko to jest zapisane w naszym materiale genetycznym, który w pełni znany jest tylko naprawdę nielicznym. Ciało ludzkie kryje jeszcze wiele tajemnic. Próby w wyniku których teleportowano ochotników, nie do końca wydają się być pełnym sukcesem. Mimo iż udaje się przenosić nienaruszone ciało wraz z psychiką i myślami, to nie ma pewności że po procesie tym mamy doczynienia jedynie z kopią teletansportowanego. Testy psychologiczne i testy pamięci mimo wielkiej dokładności i tak nie rozwiążą tego problemu. Może tu występować unicestwienie człowieka w miejscu dematerializacji i stworzenie kopii w miejscu materializacji. Te rozważania można jednak powierzyć filozofom, etykom czy też wreszcie kościołowi. |